W Warszawie można zobaczyć "Ślub", niebawem nawet w dwóch różnych inscenizacjach, na "Iwonę" natomiast warto pojechać do Lublina. Andrzej Rozhin w Teatrze im. Juliusza Osterwy wystawił sztukę brawurowo i nowocześnie. Jeżeli w twórczości Gombrowicza, w każdym dziele, odbywa się walka z formą, to tu - w przedstawieniu Rozhina - jest to walka z nową formą, związaną z obezwładniającą wszystkich kulturą masową i - nazwijmy - modą oraz świadomością dyskotekową. Dla "Iwony" inscenizatorzy często poszukują wyraźnie określających kostiumów. Widziałem kiedyś,..przedstawienie, w którym bohaterowie, od pary królewskiej aż po dworzan, przebrani zostali za gangsterów. W Lublinie młode pokolenie - książę Filip i dwór - nosi się zgodnie z najnowszą modą, w której dominuje skóra, czarny kolor, spódniczki supermini i fryzury punk. Podobna stylistycznie jest elektroniczna muzyka (trafnie dobrana) i sposób bycia, poruszania się bohaterów. Natomiast
Tytuł oryginalny
Tajemnica "Iwony"
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 55