Przede wszystkim rok 2011 był rokiem Różewicza. Poeta obchodził 90. urodziny i ten jubileusz, wyjątkowo, został rozciągnięty na całe dwanaście miesięcy. Towarzyszył mu cały szereg mniejszych i większych wydarzeń, z finałem w postaci premiery operowej "Pułapki" Zygmunta Krauzego - podsumowuje Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Piszę to podsumowanie, zagryzając najnowszym numerem "Cegły". I odganiam pokusę sięgnięcia po jakąś przyprawę, bo bez niej Świetlicki, Sosnowski i Pasewicz jak nigdy dotąd smakują tak samo. A przed sylwestrem marzę tylko o tym, żeby zborsuczeć gdzieś z nosem głęboko w książkach. Przede wszystkim rok 2011 był rokiem Różewicza. Poeta obchodził 90. urodziny i ten jubileusz, wyjątkowo, został rozciągnięty na całe dwanaście miesięcy. Towarzyszył mu cały szereg mniejszych i większych wydarzeń, z finałem w postaci premiery operowej "Pułapki" Zygmunta Krauzego. Po drodze mieliśmy święto Różewicza na festiwalu Port Wrocław, przegląd spektakli poety we Wrocławskim Teatrze Współczesnym, premiery dwóch różewiczowskich albumów fotograficznych, dwie poświęcone poecie debaty i trzy książki. Był Różewicz rozrzucany (po całym kraju) i pracowicie zbierany. Dziś, kiedy te obchody już za nami, warto z pewnością sięgnąć po wydane w tym