Dziś mija 26 lat od śmierci wybitnego aktora i reżysera Tadeusza Łomnickiego. Zmarł podczas próby do "Króla Leara" Williama Szekspira na deskach Teatru Nowego w Poznaniu. Z jego odejściem dla polskiego teatru i kina zakończyła się pewna epoka.
Ówczesny dyrektor Teatru Nowego Eugeniusz Korin [na zdjęciu z Tadeuszem Łomnickim podczas próby "Króla Leara"] sześć lat temu tak wspominał tamten moment w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim": - Trudno zapomnieć. Myślę, że wszyscy, którzy byli wtedy obecni przy tym tragicznym zdarzeniu w Teatrze Nowym i widzieli moment zasłabnięcia Łomnickiego zapamiętali tę chwilę na całe życie. - Tadeusz grał jedną ze swoich najważniejszych scen w tym przedstawieniu: rozmowę obłąkanego Leara z oślepionym Gloucesterem - opowiadał Korin. - Pod koniec tej sceny Lear ucieka swoim prześladowcom. Tadeusz wybiegł za kulisy, i jak potem się okazało, usiadł w fotelu, który był przygotowany do następnej sceny z jego udziałem. Tam czekał na swoje wejście nieżyjący już dziś aktor Marek Obertyn i to on zobaczył, jak nagle Tadeusz spada z krzesła i opada na podłogę. Ja i kilku współpracowników, którzy oglądali próbę z widowni, usłyszeliśmy dziwny odgłos i