- Postanowiłem powołać teatr impresaryjny dlatego, że wychodzę z założenia, że najpierw trzeba mieć jakiś repertuar i propozycje dla widzów, a dopiero później należy myśleć o własnej scenie. Nasz projekt współpracuje ze scenami warszawskimi na takiej zasadzie, że realizujemy swój własny pomysł, mamy własną obsadę i finanse - mówi ROBERT KUDELSKI, dyrektor artystyczny Projektu Teatr Warszawa.
Droga Roberta Kudelskiego do aktorstwa była długa i kręta. Początkowo miął być muzykiem, ostatecznie zdał egzamin do warszawskiej Akademii Teatralnej, z której został usunięty. Trudności go nie zniechęciły, bo jak przyznaje: "na niektórych krytyka działa paraliżująco, na mnie akurat mobilizująco". Egzaminy do łódzkiej filmówki zdał pomyślnie, a pierwszą, większą propozycję współpracy otrzymał od Adama Hanuszkiewicza. W tym roku powołał do życia Projekt Teatr Warszawa. Premiera pierwszego spektaklu "Some girl(s)" 11 października. Z Robertem Kudelskim rozmawiała Magdalena Zaliwska. Zaczynałeś od teatru, potem były seriale, reklamy. I teraz znowu wracasz na deski teatralne. Ciągle szukasz swojego miejsca? - Powiem tak, lubię swój zawód - aktorstwo. Moja praca, jest moją pasją. Lubię spotykać się z ludźmi. Lubię wstać rano łóżka i - jak pisała Agnieszka Osiecka - pchać tę taczkę obłędu. Bardzo lubię teatr i cieszę się