"Halka" w reż. Natalii Babińskiej w Operze Nova w Bydgoszczy na XX Bydgoskim Festiwalu Operowym. Pisze Alicja Polewska w Gazecie Pomorskiej.
Zaczęło się od porannej gimnastyki w takt Moniuszki, potem było złote konfetii wybuchające z butli z szampanem, a na zakończenie dusza udręczonej miłością Haliny uleciała do nieba. Taka była "Halka" na start jubileuszu BFO. Jeśli boicie się opery, a dzieła narodowego w szczególności - koniecznie powinniście zobaczyć najnowszą inscenizację w wykonaniu zespołu bydgoskiej Opery Nova. Bez dwóch zdań - to była dobra decyzja, by właśnie "Halką" rozpocząć jubileuszową edycję Bydgoskiego Festiwalu Operowego, który wystartował w sobotę. Po pierwsze: scenografia Na cale szczęście minęła już chyba dziwaczna dosyć moda na tworzenie oper ubogich, mało strojnych, śpiewanych w szkicowych scenografiach. Opera potrzebuje złota, świateł i jedwabi. Nawet, kiedy główną jej postacią jest uboga góralka. A może właśnie dlatego. Bydgoskie przedstawienie wręcz nurza się w złocie dekoracji. Ba, złoto wzbija się pod sufit nad sceną i opada w deszczu