EN

1.10.1997 Wersja do druku

Ta Dorota ta filutka

W "Ślebodzie" (co po góralsku znaczy wolność) do popularnego ostatnio warszawskiego Teatru Montownia dołączyła znakomita Dorota Landowska. Znamy ją już z poruszającego monodramu Jordan. Po roli młodej dzieciobójczyni teraz wcieliła się w hożą góralską dziewczynę. Kocha się w niej na śmierć i życie wszystko, co nosi portki, łącznie z diabłem. Aktorce tak samo do twarzy w odświętnym haftowanym kostiumie, jak i w zgrzebnej domowej koszuli czy przebraniu anioła. Jest muzykalna, ładna, pełna wdzięku i wigoru. Aktorce partneruje z przekonaniem czterech chłopaków. Zmieniają tempo gry w zależności od smętnych lub skocznych nut Krzesimira Dębskiego. Scenariusz spektaklu o miłości, zdradzie, zazdrości i życiu wiecznym wykorzystuje góralską prozę Kazimierza Przerwy-Tetmajera. Przygotowany przez Waldemara Śmigasiewicza wabi humorem i żywiołowością.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Twój Styl, nr 10

Autor:

H.B.

Data:

01.10.1997

Realizacje repertuarowe