Co można zrobić z książki Leopolda Tyrmanda? Telenowelę! - o "Życiu towarzyskim i uczuciowym" w reżyserii Mariusza Bednarkiewicza w Teatrze Nowym Praga w Warszawie pisze Maciej Stadtműller z Nowej Siły Krytycznej.
"Życie uczuciowe i towarzyskie" Tyrmanda jest kroniką życia inteligencji lat 50. i 60. Tyrmand portretuje osoby mu współczesne, ukrywając je pod fikcyjnymi nazwiskami. Pokazuje mechanizm sukcesu, ale i upadku artysty. Pokazuje wpływ władzy na to, co się pisało i mówiło, jak się żyło i postępowało. Niestety pomysł adaptacyjny i reżyserski Mariusza Bednarkiewicza spalił na panewce. Spalił z wielu powodów, a szkoda. Na samym początku zawiódł język. Niestety tak już jest, że adaptując prozę, trzeba dokonać zabiegów językowych. Należy pozbyć się książkowej maniery, wydumanych dialogów, wreszcie uwspółcześnić język i odrzeć go z literackiej patyny na rzecz łatwej (co nie znaczy tandetnej!) komunikacji z odbiorcą. Nie jest to rzecz prosta, głównie dlatego, że owo odzieranie może zagubić indywidualny styl danego dzieła. Literacki język wprost ze stronic książki nie obroni się na scenie. Skutkuje to sztucznością dialogów, często p