SZTUKI Sławomira Mrożka niezmiennie od lat trzydziestu trafiają w gust publiczności. Co sprawia, iż autor ten, tak chętnie bywa wystawiany, czytany, dyskutowany? Czy jego absurdalne poczucie humoru? Nieodparty komizm sytuacyjny? A może ostre, groteskowe widzenie rzeczywistości? Jest to pisarz z wielkiej, choć nielicznej rodziny szyderców, stojący tuż obok Witkacego, Gombrowicza i Różewicza. Prócz skłonności do deformacji i karykatury przedstawianego świata, wszystkich wymienionych łączy podobnie "rewizjonistyczny" stosunek do romantycznej tradycji, której pozbyć się nie sposób. Ona to bowiem kształtuje naszą świadomość - chcemy czy nie. Ona zniekształca, ale i uwzniośla, ona jest "balastem" ale i chlubą. Ostatni dramat Mrożka - "Portret" (prapremiera - 1987 r. Teatr Polski w Warszawie), choć traktuje o sprawach dziejących się w ostatnich czterdziestu latach naszej historii, również pełen jest romantycznych odnośników. Ju
Tytuł oryginalny
Szyderca czy moralista?
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Bałtycki nr 70