EN

22.12.2005 Wersja do druku

Szybki romans

"Romeo i Julia" w insc. Janusza Wiśniewskiego w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Błażej Kusztelski w Gazecie Poznańskiej.

"Romeo i Julia" w Teatrze Nowym jest - rynkowo - pomysłem trafionym, bo lektura szkolna na scenie to niemal pewny zbyt. Wątpliwości budzi jednak sam produkt. Czy mamy do czynienia z poprawnością na szkolny użytek (Szekspir "po bożemu"), czy z dostosowaniem produktu do młodych konsumentów? Recenzenci piszą o przedstawieniu, że to bardzo tradycyjny teatr i w ogóle nudne romansidło. Galopujący spektakl Tymczasem licealno-gimnazjalna publika klaszcze całkiem ochoczo, ba, nawet wstaje z miejsc. Ten rozziew między opiniami biegłych a vox populi wcale jednak nie zaskakuje. Młodej widowni musi się podobać, że na scenie jest najpierw jak w "Ferdydurke" - walka na miny, a potem - jak w życiu - ostre bójki (dynamiczne pojedynki), a nawet trupy, a do tego szybka miłość i nagły ślub, ostry konflikt ze starymi i szybki finał - raz dwa i kochankowie odjeżdżają w zaświaty jak po za dużej dawce. Zwłaszcza w finale spektakl galopuje, jakby spektatorom patronował Wit

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szybki romans

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Poznańska nr 294/19.12.

Autor:

Błażej Kusztelski

Data:

22.12.2005

Realizacje repertuarowe