"Szwejk. Na tyłach" w reż. Adama Walnego w Teatrze im. Solskiego w Tarnowie. Pisze Remigiusz Król w Polsce Gazecie Krakowskiej.
Wspaniała scenografia, doskonała muzyka, aktorzy dający z siebie wszystko. "Szwejk. Na tyłach" już po premierze. Staram się bywać na spektaklach Adama Walnego od czasu, kiedy zostałem zaproszony na festiwal do Gliwic. Tam miałem okazję, a raczej farta zobaczyć "Prometeusza". Powiem krótko - pozytywny wstrząs. Na premierę "Szwejka na tyłach" dostałem się trochę "na lewo" i w ostatniej chwili. Warto było ruszyć się z Krakowa. Adaptacja prozy Haszka pod jego ręką to jak esencja dobrej kawy. Scenografia znowu "czaruje" i zaczyna zahaczać o współczesną klasykę teatru. Nawet nie teatru lalek, ale Walny Teatru. Takiej dyscypliny stylistycznej, ujętej "grubą kreską" lalek, kostiumów (widać, że Monika Malicka- Kusak świetnie się z reżyserem rozumie) i rekwizytów, jak zwykle u niego szalonych pełnych zaskoczeń. Wszystko w sposób prosty i zdyscyplinowany wpisane w dużą scenę. Osobną ale za to świetną, dojrzałą i profesjonalną zaletą spektak