Frisch mnie rozczarował. Na Zachodzie porównywano go z Durrenmattem. To nie jest Durrenmatt. To nawet nie jest gorszy Durrenmatt. To już raczej jest gorszy Brecht. Ale dużo gorszy. U Brechta świat jest skomplikowany i alegorie bardzo proste. Alegoria jest zabiegiem intelektualnym i dydaktycznym. Tłumaczy, sądzi, wyjaśnia. Właśnie tak jak w średniowiecznym moralitecie. Tyle tylko, że morał u Brechta jest nowoczesny. U Frischa świat współczesny pojęty jest bardzo naiwnie, nawet więcej: płyciutko i prymitywnie. Natomiast alegorie są ciemne, skomplikowane i wieloznaczne. Są tylko zabiegiem stylistycznym. Udziwniają. Mogę zresztą mówić tylko o "Biedermannie i podpalaczach". Biedermann jest mieszczaninem, kim są podpalacze, nie jest do końca wiadomo. A więc naprzód o tym, co rzeczywiście jest w tej sztuce powiedziane. Biedermann jest fabrykantem olejku do włosów, w mieście, w którym bez przerwy wybuchają pożary. Spłonął cyrk, sp�
Tytuł oryginalny
Szwajcarskie jasełka
Źródło:
Materiał nadesłany
?