"Morze ciche" w reż. Łukasza Zaleskiego z Teatru Nowego w Zabrzu na XVIII Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy. Pisze Wiktoria Raczyńska w portalu Bydgoszcz Inaczej.
"Morze ciche" Łukasza Zaleskiego wystawione podczas Festiwalu Prapremier Nie/obecne w Teatrze Polskim w Bydgoszczy ma tak mocny przekaz, że nie tylko dzieci głuchonieme z większym entuzjazmem będą uczyły się po nim mówić, ale i ja wychodzę z przekonaniem, że warto nauczyć się języka migowego. To bardzo trudny spektakl. Chapeau bas dla aktorek. Po pierwsze one nie tylko grają, ale również migają, co powoduje, że język ciała zmienia swoją funkcję. Ręce jakby wyłączają się z tego zadania, a cała siła gestykulacji spada w dół. Poza momentami, w których aktorki chwytają za instrumenty. Po drugie, gra skierowana jest głównie na widownię, aby artykulacja (silna i wyrazista) była lepiej odczytywana z ruchu warg. I po trzecie, język migowy jest dość uproszczony, czasami wymaga literowania wyrazów i aby oddać w pełni treść, aktorki posługują się niezliczoną gamą rekwizytów, barw, strojów, obrazów i ściennych napisów. Jest to spektakl