EN

9.12.1996 Wersja do druku

Szukszyn według Chaplina

Rosjanie są mistrzami realistycz­nej miniatury. Jednak trudno w to uwierzyć po obejrzeniu "Żyć się chce". Zamiast tragifarsy oglądamy dwa dlugaśne i mało żwawe skecze. Im głębiej zapadamy w spektakl Teresy {#os#841}Sawickiej{/#}, tym smutniej. Poszukiwanie intelektualnej prawdy o nas w tym teatrze jest grubym nieporozumieniem. Wasilij Szukszyn, realista z krwi i kości, który z zachowań najprostszych budował w swej prozie metaforę małego bohaterstwa, czy­li wyławiał z nadętej historii i prymityw­nej ideologii komunizmu doświadczenia zwykłego człowieka, został przycięty przez reżyserkę do rozmiaru wódczanego dowcipu. Z heroizmu pozostała okrutna groteska. W skeczu pierwszym Reży­ser (Robert {#os#7458}Moskwa{/#}) rozmawia wcale nie-głupio z niedoszłym aktorem-traktorzystą Prońką (Grzegorz {#os#25126}Wojdon{/#}) o fałszy­wej przyjaźni, o porażającym smutku spotkań z konieczności, o braku zacieka­wienia losem drugiego człowieka. U Szukszyna t

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szukszyn według Chaplina

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Dolnośląska Nr 286

Autor:

Leszek Pułka

Data:

09.12.1996

Realizacje repertuarowe