POJAWIŁ się nieoczekiwanie, nie zapowiedziany w repertuarze, a powitany z ogólną radością: dr Kildare. Dr Kildare, czy... Richard Chamberlaine? Za to spotkanie, zorganizowane w "Monitorze" niewątpliwie zyskała Telewizja wdzięczność licznych telewidzów, choć przyniosło ono także... rozczarowanie. W wywiadzie udzielonym przedstawicielowi naszej Telewizji Richard Chamberlaine nie miał lekarskiego kitla i w ogóle niewiele przypominał dr Kildare. O serialu wyrażał się zgoła źle. Osobiście uważam ten serial za najlepszy z tego gatunku, ale rozumiem utalentowanego i ambitnego aktora, zmuszonego do kreowania przez pięć lat tej samej roli. Richard Chamberlaine dostaje miliony listów ze wszystkich stron świata (m. in. z Polski). Rozumiem inteligentnego, myślącego człowieka, który broni się przed taka utratą własnej osobowości. Richard Chamberlaine walczy z popularnością tworzonej przez siebie postaci droga właściwą aktorowi: szukając nowych ról, środ
Tytuł oryginalny
Szukanie wzorca
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 30