Jan Roubal. Pomimo swej już stuletniej tradycji wiedzę o teatrze można - w ramach calej reszty wiedzy o sztuce - charakteryzować za pomocą parafrazy pirandellowskiej jako wiedzę stale poszukującą swój przedmiot.
O ile jako ów przedmiot rozumiemy tranzytoryczne i niepowtarzalnie performatywne wydarzenie, tj. przedstawienie, jesteśmy przy jego interpretacji zdani wyłącznie na nasze autentyczne przeżycie, jego refleksję i responzję. Przedstawienie w ten sposób staję się po swym zakończeniu faktem historycznym, o którym można dalej mówić tylko na podstawie własnych i obcych wspomnień, ewentualnie z pomocą materialnych. Te są owszem tylko jakimiś statycznymi śladami i tylko odbijają to, co jest dla teatru konstytutywnie najważniejsze - aktorską, czasowo-przestrzeniowo determinowaną akcję (aktorów) i interakcję (z publicznością). Tę fatalną, heurystycznie niekorzystną sytuację, w której znajduje się teatrologia, można częściowo uratować w jedyny sposób: za pomocą kinetycznego, kinematograficznego obrazowego zapisu przedstawienia na jakikolwiek nośnik jakiegokolwiek medium audiowizualnego. Je zastanawiające, że ów banalnie brzmiący fakt traktuje t