EN

11.04.1986 Wersja do druku

Szuja-ruja guja i głębsze znaczenie

"Zorza" w Teatrze Nowym rozgrywa się jakby na jakiejś niekończącej się, rozbabranej budowie, wokół której wszystko już niszczeje. Po obu stronach sceny - drewniany płot. Wyglą­da na to, że jest to budowa prowadzącej nie wia­domo dokąd drogi (albo tunelu), skręcającej wgłę­bi sceny gdzieś w bok. Ale drewniana palisada ró­wnie dobrze może być więziennym ogrodzeniem. Kręci się kilka postaci udając robotę. Parę razy pojawia się dziewczyna budząc zainteresowanie mężczyzn. Początek spektaklu nasuwa nawet pe­wne skojarzenia ze scenami na budowie bocznicy kolejowej w "Senniku współczesnym" Konwickie­go. Na scenie widzimy jeszcze zwoje drutów, zar­dzewiały zlew, taczkę, ławeczkę i jakiś wykop (może kanał?). Szara rzeczywistość, przygnębienie, oczekiwanie na to, że coś się zmieni. Pozorne działania, pozorna wymiana myśli. Spiętrzenie absurdów i zabawnych paradoksów. Kabaretowa sofistyka. Bełkot czte­rech spauperyzowanych inteligent�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szuja-ruja guja i głębsze znaczenie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Poznańska nr 85

Autor:

Błażej Kusztelski

Data:

11.04.1986

Realizacje repertuarowe