EN

27.10.1992 Wersja do druku

Sztukmistrz zszedł ze sceny

Co łączy tak różne wrocław­skie przedstawienia, jak "Apocalypsis cum figuris"w Teatrze Laboratorium, "W rytmie słoń­ca" w Kalamburze, "Kandyd" w Teatrze Polskim, czy "Białe małżeństwo" i "Sztukmistrz z Lublina" w Teatrze Współ­czesnym? Łączy je wielkie po­wodzenie u publiczności i dłu­goletnie życie sceniczne. W ubiegłą niedzielę odbyło się ostatnie przedstawienie "Sztukmistrza z Lublina". Mo­gło być grane jeszcze wiele razy, gdyż do końca miało komplety na widowni (a bilety były nawet przedmiotem spe­kulacji), ale teatr nie był w stanie udźwignąć kosztów eks­ploatacji tego dużego widowi­ska, a ponadto trafiła się okazja odsprzedaży drogich de­koracji innemu teatrowi, któ­ry przygotowuje realizację te­go utworu. "Sztukmistrz z Lublina" był swoistym fenomenem przez sześć ostatnich sezonów w Teatrze Współczesnym. Niektó­rzy krytycy zarzucali tej rea­lizacji różne mielizny. Mogło tego i owego drażnić, że meta­fizyka prz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sztukmistrz zszedł ze sceny

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Robotnicza nr 253

Autor:

Tadeusz Burzyński

Data:

27.10.1992

Realizacje repertuarowe