Martin Crimp napisał "Obróbkę" pod silnym wpływem Nowego Jorku, metropolii uważanej za stolicę świata, która dla brytyjskiego dramaturga była "wypełniona rodzajem organicznej energii". W tekście dramatu tę podskórną siłę wyczuwa się w krótkich, urywanych kwestiach, których znaczenie często trzeba odgadywać w trudnej do ogarnięcia akcji. Polska prapremiera "Obróbki" odbyła w warszawskich Rozmaitościach, teatrze coraz częściej oskarżanym o odwracanie się od swoich stałych widzów przez konsekwentne podwyższanie cen biletów. Zarówno więc kontekst napisania sztuki, jak i kontekst, w jakim po raz pierwszy oglądamy ją w Polsce, mogą zachęcać do interpretacji dramatu Crimpa jako kolejnego głosu w niekończącej się dyskusji dotyczącej komercjalizacji sztuki. Interpretacji zresztą okropnie upraszczającej "Obróbkę", wtłaczającej ją w schematy, z którymi jesteśmy już oswojeni... Dramat Crimpa nie dotyczy jednak miejca
Tytuł oryginalny
Sztuka w społeczeństwie egoistów
Źródło:
Materiał nadesłany
Odra nr 4