EN

25.06.2007 Wersja do druku

Sztuka Ulicy

Teatr na ulicy zawsze mógł krzyczeć najgłośniej. Mógł reagować na problemy społeczne niemalże w miejscu ich istnienia, nie zaś w odseparowanych przestrzeniach teatrów instytucjonalnych - pisze Monika Tuchalska.

- Począwszy od 1991 roku, przez dwa lata chodziłem do Wydziału Kultury Urzędu Miasta z propozycją żeby zrobić w mieście festiwal. Niestety uznawano mnie za człowieka, który nie gwarantuje rzetelności wykonania tego zadania, bo przyjeżdżałem do urzędu na rowerze i w krótkich spodenkach. Aż w 1993 roku ktoś, przez zupełny przypadek uwzględnił w budżecie kwotę 8 tys zł na festiwal. Ja wtedy układałem budżet na 8 tys. 300! Ale udało się - wspomina Dariusz Jarosiński, twórca i dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Sztuka Ulicy. Rozpoczynanie wszelkich, zwłaszcza tak dużych przedsięwzięć zawsze jest trudne. - przyznał Krzysztof Marszałek obecnie przedstawiciel MKiDN, który pracując wówczas w Urzędzie Miasta pomagał w zdobywaniu pieniędzy na organizację Festiwalu. - Były to jednak początki funkcjonowania Samorządów, które próbowały znaleźć formułę dotarcia do szerszej publiczności. Współpraca zaowocowała pierwszą edycją festiwalu.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Autor:

Monika Tuchalska

Data:

25.06.2007