- Językiem pantomimy nie powinniśmy mówić o wszystkim, tylko o tych rzeczach, które w środku kogoś poruszają - mówi Bartłomiej Ostapczuk, aktor-mim i dyrektor artystyczny XIII Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Mimu, rozpoczynającego się dzisiaj w Warszawie.
Z Bartłomiejem Ostapczukiem [na zdjęciu] rozmawia Piotr Guszkowski: Powiedział pan w jednym z wywiadów, że pantomima nie jest sztuką bez słów, lecz poza słowami - jak to rozumieć? - Rzeczywiście, nie używamy słów, ale to nie znaczy, że w ogóle ich nie ma. Słowa są, pojawiają się w głowie widza. Tworzymy na scenie sytuacje, które sprawiają, że odbiorcy zaczynają tak czy inaczej myśleć. Współczesny teatr pantomimy jest więc dla mnie rozmową z widzem. To również sztuka świadomego milczenia: celowo dobieramy takie pojęcia, które w naszym poczuciu pełniej da się wyrazić właśnie nie używając słów, Językiem pantomimy nie powinniśmy mówić o wszystkim, tylko o tych rzeczach, które w środku kogoś poruszają. Oczywiście, możemy również mierzyć się z treścią opisaną słowem - na przykład ukazać pojęcie "miłość" - lecz najpierw musimy odnaleźć to uczucie w sobie, co nadaje przekazowi autentyczny i często bardzo osobisty wym