Dobrze się stało, ze "Hamlet Wtóry " Romana Jaworskiego odnalazł się po latach. To mocny, gorzki, ironiczny i na wskroś współczesny tekst
Dziwna to i nader ryzykowna sytuacja, kiedy dopiero po osiemdziesięciu latach odbywa się premiera sztuki. "Hamlet Wtóry" Romana Jaworskiego napisany został na początku zeszłego wieku i... ślad po nim zaginął. Po raz pierwszy opublikowano go w 1995 r. W sobotę odbyła się jego prapremiera na scenie Teatru Polskiego w Poznaniu. Sztuka się narodziła - "Ars nata est". Nie mam skłonności do filologicznych rozważań o teatrze, ale po tym spektaklu brzmi mi w uszach przede wszystkim tekst: pełen językowych gier i gierek, pokrętny, nicujący słowa i spiętrzający je w wielopiętrowe konstrukcje. Nie ku radości jedynie. Jaworski ma ostre pióro i dużą zdolność do lapidarnego nazywania rzeczy. Wciąga nas w lingwistyczne zabawy, a rozbawionych wali obuchem w głowę. I chwała mu za to. Późna chwała, lecz wciąż nie spóźniona. Gdzie jesteśmy? To "Polska po wojnie". Której wojnie: pierwszej? drugiej? piątej? Nieważne. Ważne, że teraz mamy demokrację: stan d