"Dead girls wanted" Jolanty Janiczak i Grzegorza Stępniaka w reż. Wiktora Rubina w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Pisze Piotr Morawski, członek Komisji Artystycznej 25. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.
Zaczyna się od filmu. Najpierw w pierwszy odcinek "Miasteczka Twin Peaks", w scenę odnalezienia zwłok Laury Palmer, wmontowane zostaje ujęcie, na którym zamiast grającej denatkę Sheryl Lee widać Jolantę Janiczak. Potem w filmowym kolażu Marka Kozakiewicza dramaturżka pojawiać się będzie w makabrycznych pozycjach, realizując społeczną fantazję na temat martwych kobiet. Fantazję, którą wyartykułował przywoływany na samym początku przedstawienia Edgar Alan Poe: "Nie ma bardziej poetyckiego tematu niż śmierć pięknej kobiety". Scena jest prawie pusta - z góry zwisają srebrne kokony, przywodząc myśl, że znajdują się w nich martwe ciała. "Dead Girls Wanted" Jolanty Janiczak i Grzegorza Stępniaka w reżyserii Wiktora Rubina z Teatru Zagłębia w Sosnowcu to spektakl o sześciu kobietach i ich śmierciach - faktycznych lub wyimaginowanych. Oprócz Nastazji Filipownej (Beata Deutschman), bohaterki "Idioty" Dostojewskiego, na scenie są Whitney Houston (Łuk