Po II Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym Demoludy w Olsztynie pisze Magda Brzezińska w Gazecie Wyborczej - Olsztyn.
Przez cztery festiwalowe dni zaprezentowało się siedem teatrów środkowo-wschodniej Europy: Polski, Rosji, Mołdawii, Białorusi i Litwy. Myślę, że udało im się rozbudzić ciekawość widzów i chęć dalszego odkrywania tych krajów Demoludy, które właśnie zakończyły się w olsztyńskim "Jaraczu", miały być wspólnym szukaniem korzeni przez teatry. Trochę mnie ta formuła grzebania pod ziemią odstręczała, jednak poszukiwania okazały się dużo przyjemniejsze niż się zapowiadało. W dużej mierze Demoludy wypełniły postawione im cele. Pokazały, że nasza wspólna przeszłość rzutuje na współczesność i że nie odrzucając naszej specyfiki, a nawet na niej bazując, można tworzyć interesujący teatr. Łączą nas wspomnienia z czasów "demokracji ludowej" i początków kapitalizmu, czasem zabawne, czasem smutne, ale wciąż bardzo ważne. Zdecydowanie dzieli jednak język i to organizatorzy powinni wziąć pod rozwagę podczas następnych festiwali. W