"Grochów" wg opowiadania Andrzeja Stasiuka pod opieką artystyczną Agnieszki Glińskiej w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Yoryk.
Teatr Malabar Hotel połączył siły z Teatrem Dramatycznym i z fuzji tej powstała inscenizacja "Grochowa" Andrzeja Stasiuka - inscenizacja ciekawa, specyficzna i niedoskonała. Trzy postaci opowiadają anegdotyczną historię dotyczącą warszawskiego Grochowa i ludzi z niego pochodzących. To cała fabuła? I tak, i nie. Opowieści były rozbudowane, skonstruowane z misternej kolekcji szczegółów, ale tak drugoplanowe wobec pomysłu scenicznego i scenografii, że zupełnie bladły i stawały się bełkotliwym tłem. Agnieszka Glińska (opieka artystyczna) zupełnie nie zainwestowała w tercet gawędziarzy, którzy przez godzinę mieli rysować przed widzem pejzaż wyimka industrialnej rzeczywistości XX wieku. Postaci te pozbawione są jakichkolwiek cech dystynktywnych, są wydestylowane z tożsamości, co znajduje swoje odzwierciedlenie nawet w wyborze kostiumów - kitle nie przywodzą w tym kontekście na myśl... niczego konkretnego. Ani lekarzy, ani naukowców; najbliżej