Nie ma nic bardziej naturalnego i nieuchronnego niż śmierć. Lęk zaś przed nią i przerażenia, jakie budzi, wydają się równie naturalne i nieuchronne, jak ona sama, bo do śmierci trudno się przyzwyczaić i oswoić z myślą o niej. To są prawdy bardzo banalne. Kiedy się skończy ileś tam lat, coraz częściej zaczynają one stawać przed "oczyma duszy", ale zawsze jako coś bardzo, bardzo odległego. Ionesco skończył pięćdziesiątkę i napisał sztukę o śmierci, właściwie o starzeniu się i umieraniu. "Król umiera"... A raczej człowiek umiera, człowiek, który stworzył cuda techniki i sztuki, stał się panem świata, ujarzmił przyrodę, a sam musi się poddać jej nieubłaganemu prawu. Ionesco drwił w swych sztukach z wielu rzeczy. Tu zdaje się szydzić z lęku przed śmiercią, ze wszystkich "ceremonii" (taki jest drugi tytuł "Króla"), którymi jest ona - przy całej swej naturalności - otoczona i udziwniona. Ale w gruncie rzeczy sam daje się ponieś�
Tytuł oryginalny
Sztuka o umieraniu
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 141