"Glany na glanc" w reż. Krzysztofa Rekowskiego w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku. Pisze Anna Kopeć w Kurierze Porannym.
Teatr Dramatyczny przedstawia świetnie skonstruowaną historię o dyskryminacji rasowej, emocjonalnej współpracy i nawróceniu. "Glany na glanc" Davida Gowa to spektakl nieco schematyczny, ale i obowiązkowy nie tylko dla (nie)tolerancyjnych białostoczan. Liberalny adwokat pochodzenia żydowskiego, który z urzędu broni młodego skinheada aresztowanego za śmiertelne pobicie Hindusa -takie zestawienie robi wrażenie. Relacja między tak skrajnymi osobowościami wydaje się nierealna. Możemy jednak ją zaobserwować na scenie Teatru Dramatycznego w sztuce "Glany na glanc" w reżyserii Krzysztofa Rekowskiego. Ta historia - szczególnie w obliczu ostatnich haniebnych rasistowskich ataków w Białymstoku - jest wyjątkowo trudnym i niemiłym przeżyciem, nie tylko artystycznym. Sztuka rozgrywa się ascetycznej scenografii Macieja Chojnackiego. To sterylna, surowa cela w areszcie. Tu spotykają się Danny Dunkelman - elegancki prawnik, typ intelektualisty w okularach z teczką (Pi