Joyce pisze gdzieś ironicznie, że najgłębsza sentencja, jaką kiedykolwiek wymyślono, znajduje się na końcu podręcznika zoologii: "W rozmnażaniu kryje się zarodek śmierci". Jest to prawda banalna i nieartystyczna. Ale gdyby przed trzema laty ktoś napisał sztukę, której jedynym sensem byłaby ta banalna prawda, gdyby teatr spróbował potraktować ją bardzo filozoficznie i bardzo serio - myślę, że stałoby się to rewelacją sezonu, a w każdym razie wzbudziłoby duże zastrzeżenia - jeśli już nie krytyki, to na pewno jeszcze cenzury. Oto dowód, jak szybko zmieniają się dziś perspektywy, jak mylne bywają proporcje oceny i świadomości, jak dwuznaczna jest rola sztuki, która chce tej świadomości towarzyszyć. Nie tylko w Polsce pisarze i artyści są dziś porażeni i przerażeni rzeczywistością, nie tylko w latach socrealizmu skłonni byliśmy z tej rzeczywistości tworzyć fetysza i demiurga. To jest cecha współczesnej świadomości o wiele bardziej p
Źródło:
Materiał własny