"Tajemnicza Irma Vep" w reż. Adama Orzechowskiego na Letniej Scenie Teatru Wybrzeże w Pruszczu Gdańskim. Pisze Katarzyna Wysocka w Gazecie Świętojańskiej.
Lato nie musi kojarzyć się w Gdańsku wyłącznie z jarmarkiem, tandetą, kiełbaską, piwem, ulicznymi przyśpiewkami i niezliczonymi rzeszami turystów. Skojarzenia mogą oscylować między powiewem znad Motławy, muzyką z Ołowianki, teatrem z okna i teatrem Szekspira, stoczniowym i sierpniowym patriotyzmem. W przypadku wystawionego tekstu Charlesa Ludlama słowa: tandeta, jarmarczny teatrzyk, komedianci z bożej łaski, melodramat i tania komedia nasuwają się jednak same. Wcale nie dlatego, że spektakl razi amatorszczyzną czy denerwuje. Nie razi i nie denerwuje. Po prostu zamierzeniem Ludlama i reżysera było stworzenie przedstawienia w przejaskrawionej konwencji, z wykorzystaniem różnych powinowactw artystycznych, tekstowych i estetycznych. Jak się to udało? Większość widzów bawiła się wyśmienicie, gdy dostarczano jej w dużych ilościach parafraz z reklam telewizyjnych, filmów, muzycznych motywów i z oklepanych lektur szkolnych. Radość wzbudzały "puste"