NA prapremierę "Sularis" według Lema czekano w Szczecinie z dużą ciekawością. W dniu premiery wybuchła jednak kuluarowa bomba: reżyser i autor adaptacji Stefan Szlachtycz, został w ostatniej chwili odsunięty przez dyrektora Adama Opatowicza od realizacji. Na premierowym spektaklu reżysera nie było. Oświadczenie w tej kwestii, które miał po przedstawieniu odczytać ze sceny jeden z aktorów, odczytane nie zostało. Trafiło jednak do mass mediów. A że było ostre w tonie - zrobiła się Sprawa. Skandal i afera. No i z premiery, która znalazłaby sobie zapewne jakieś skromne miejsce w powodzi codziennych informacji - wydarzenie się zrodziło. Cóż, złe wieści są w cenie. Znana to prawda... Ale przyczyny nieobecności reżysera na prapremierze miały prawo zbulwersować dziennikarzy. A oni sami - obowiązek publicznego poinformowania o tym co się stało. Co się jednak stało właściwie? Najpierw fakty: spektakl na ponad trzy godziny przez re
Tytuł oryginalny
Sztuka emocji
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Szczeciński nr 243