Margines jest determinowany przez świat, w którym funkcjonuje. Świat antymainstreamowy, mocno konserwatywny, z liszajami wykluczeń, postpegeerowskimi stygmatami, immanentną groteskowością istnienia. Rzeczywiście jest problem z definiowaniem tej sceny. Ja bym Scenę Margines nazwał sceną pozytywistyczną - mówi Mariusz Sieniewicz w Teatrze.
Z Giovannym Castellanosem i Mariuszem Sieniewiczem rozmawia Dominika Szmyt DOMINIKA SZMYT Scena Margines działa przy Teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie od 2004 roku. Jest jedną ze scen teatru instytucjonalnego, niezależną artystycznie. Dla kogo tak naprawdę powstała i co ją wyróżnia? GI0VANNY CASTELLANOS Scena Margines powstała jako miejsce dla twórców, ale także dla odbiorców, którzy nie do końca odnajdują się w kulturze masowej. Dla tych, którzy są nastawieni na eksperyment i otwarci na dialog. Nie mamy tu łatwego repertuaru, nasze spektakle są bardzo wymagające. Próbujemy robić teatr zaangażowany, którego ambicją jest sprowokowanie widza do zajęcia konkretnego stanowiska wobec określonego problemu. Od początku staramy się pokazywać olsztyniakom inne sposoby myślenia o sztuce, życiu, społeczeństwie. Dajemy do zrozumienia, ze teatr przestał być miejscem jedynie bezpiecznej rozrywki. Oczekujemy od widzów współuczestnictwa. Stąd obok s