"Bajka o księciu Pipo i jego czerwonym koniku" wg Pierre'a Gripariego w reż. Ewy Ignaczak w Teatrze Gdynia Główna. Pisze Katarzyna Wysocka w Gazecie Świętojańskiej.
Bajkę według tekstu Pierra Gripariego, którą wystawiono w Teatrze Gdynia Główna, polecić można całym rodzinom. Ładunek metaforyczny i charakterystyka postaci wystarczają, aby budować wyobraźnię zarówno małych, jak i dużych odbiorców. Mam jednak wątpliwości czy wszyscy odbiorą finał w kategoriach "dobrej prawdy" o dojrzewaniu. Spektakl podzielony został na kilka sekwencji tak, aby zaktywizować widza do tego rodzaju aktywności, która z jednej stony pomaga w identyfikacji przestrzeni i postaci, a z drugiej strony nie odbiera przyjemności bycia obserwatorem. Specyfika miejsca wymusza poniekąd na realizatorach ten rodzaj ruchomej inscenizacji. Jednak w tym przypadku udało się wydobyć walory ograniczonej przestrzeni (podobne zresztą jak w "Pomiędzy", innym spektaklu w reżyserii Ignaczak). Widz rozpoczyna wędrówkę od komnaty królewskiej, poprzez "Wielki Sklep z Dziećmi, które się urodzą" u Wielkiej Czarodziejki z Kresów Wód, dotrze do wnętrza wu