- Pracuję w Teatrze Lalki Tęcza. Praca na etacie nie do końca mnie satysfakcjonuje i chciałam stworzyć coś, co jest zależne tylko od mojej inwencji. Miałam mało pieniędzy, dużo wolnego czasu i mnóstwo determinacji, no i założyłam teatr - mówi URSZULA SZYDLIK-ZIELONKA, właścicielka Teatru Władca Lalek ze Słupska, kandydatka do tytułu Kobieta Przedsiębiorcza 2011.
Rozmowa z Urszulą Szydlik-Zielonką [na zdjęciu], właścicielką Teatru Władca Lalek ze Słupska, kandydatką do tytułu Kobieta Przedsiębiorcza 2011. Czym się pani zajmuje? - Prowadzę prywatny teatr. Mówiąc w skrócie, staram się zrobić wszystko, by doprowadzić do premiery spektaklu, a potem go sprzedać, czyli pokazać jak najszerszej publiczności. Dlaczego zdecydowała się pani założyć własny teatr? - Przez wiele lat pracowałam w teatrach dramatycznych w Gdyni, Lublinie, Szczecinie, a obecnie pracuję w Teatrze Lalki Tęcza. Praca na etacie nie do końca mnie satysfakcjonuje i chciałam stworzyć coś, co jest zależne tylko od mojej inwencji. Miałam mało pieniędzy, dużo wolnego czasu i mnóstwo determinacji, no i założyłam teatr. Czy prywatny teatr może być biznesem opłacalnym? - Chciałabym, aby takim był. Raz jest lepszy miesiąc, raz gorszy, ale w sumie ostatnie lata to dobry czas dla teatru. Jesteśmy już 14 lat na rynku teatraln