Co robić z dziećmi wykolejonymi? Z małżeństw rozbitych i przestępczych? Ze skłonnościami do psychoz i wykolejeń? Szczególnie z dziewczętami? Takie pytania postawiła, w sztuce pt. "Wyjść", amerykańska pisarka, M. Norman. Temat nadawał się przede wszystkim do napisania książki, może felietonu. Teatr Powszechny na Pradze wystawił ten utwór pragnąc kontynuować sukces "Kopciuszka" Głowackiego, granego na tej scenie. Jednak porównanie jest zawodne. Głowacki napisał sztukę na wskroś dramatyczną. Przeniknął sposób odczuwania wrażliwej dziewczynki, wybrał sytuację przejmującą, doprowadził do zaskakującego finału. M. Norman odniosła wprawdzie sukces w kilku teatrach, otrzymała nagrodę. Ale można przypuszczać, że powodzenie było spowodowane sensacyjnością tematu. Chodzi o moment opuszczenia zakładu poprawczego przez dziewczynę o skomplikowanej przeszłości. Owa Arlene odczuwa wstręt do tego, czym kiedyś była, głębokie wrażenie wywarły
Tytuł oryginalny
Sztuka czy felieton?
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 267