EN

7.09.2006 Wersja do druku

Szpetny czterdziestoletni

URODĄ MOŻNA WYPROMOWAĆ WSZYSTKO, NAWET CZĘŚCI ELEKTROTECHNICZNE. TAK TWIERDZI MARIUS VON MEYENBURG W "BRZYDALU". DRAMATURGICZNĄ PROWOKACJĘ WYREŻYSEROWAŁ GRZEGORZ WIŚNIEWSKI Lette jest znakomitym fachowcem. Wymyślił i opatentował wtycz­kę 2ck - modułowy element do przesyłania prądu o wysokim napięciu. Na konferencję naukową w ekskluzywnym hotelu Excelsior w alpejskim Brig przygotował fenome­nalną prezentację wynalazku. Ale nie przedstawi jej. Szef, Scheffler, wyśle na nią jego pół głupiego asystenta, Karlmanna. Dlaczego? Bo Lette jest brzydki. Bardzo brzydki. Tak brzydki, że decyduje się na operację plastyczną. Reżyser na odtwórcę głównej roli wy­brał Mariusza Siudzińskiego. Czy dlatego, że jest brzydalem? - Rzadko w praktyce sprawdza się obsadzanie "po warunkach", wiem to z dziesięcioletniego zawodowe­go doświadczenia - żartuje Wiśniewski. - A mówiąc serio, wszystkich aktorów wy­brałem dlatego, że są piękni, czyli są sobą. Z

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szpetny czterdziestoletni

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Łódź nr 209

Autor:

Leszek Karczewski

Data:

07.09.2006

Realizacje repertuarowe