EN

24.12.1998 Wersja do druku

Szopka fragmenty (fragm.)

Mój przyjaciel, Eugeniusz, człowiek z najwyższym wykształceniem, zawsze patrzył z podziwem na nas, umiejących pisać do rymu. Tłumaczyliśmy mu, że to tylko kwestia odwagi. I żeby się odważył spróbować. Dał się namówić. Tak powstała pierwsza fraszka mego przyjaciela. Brzmiała ona: Lawa - brawa! Lewa - prawa! Pochwaliliśmy, przy okazji sugerując, że lepsza od lawy byłaby Ewa, jako rym do lewa. Był zdumiony: to końcówki słów decydują o tym, że słowa się rymują? Myślał, że na przykład słowa na "I" wszystkie są rymami. Pracował. Powstawały kolejne wersje fraszki. Ostatnio przyjaciel dowiedział się, że sroka to po łacinie Pica Pica. Stąd zapewne ostatnia wersja jego fraszki brzmi: Lwica - Pica Pica! Lewica - Prawica! Co to ma wspólnego z Szopką? To, że wersja, którą tu Państwo czytacie, jest z listopada. Ile ja się od tamtej pory o srokach dowiedziałem... (Tym) (Kurtyna w górę. Cały zespół na scenie stoi w jednym rzędzie. Śpiew

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szopka fragmenty (fragm.)

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 301

Autor:

?

Data:

24.12.1998

Realizacje repertuarowe