Wychodzą z mrocznych zakamarków - kaleka dziewczyna, młody chłopiec z zabandażowanymi dłońmi, stara kobieta, dwóch mężczyzn w ciemnych ubraniach i melonikach - zajmują miejsca w pomieszczeniu przywodzącym na myśl szpitalną poczekalnię, do której dobiegają mieszające się ze sobą dźwięki - stuk końskich kopyt po mokrym trotuarze, ckliwa melodyjka, rytm ludzkich kroków przemierzających ulicę, strzępy głośnej rozmowy... Rozpoczął się spektakl w warszawskim Teatrze Narodowym zatytułowany "Leśmian - interpretacje" Nic pierwsza to na tej scenie inscenizacja poezji, budowanie z ułamków liryki scenicznego dramatu, przedstawianie poety. Przypomnijmy - przed laty. Adam Hanuszkiewicz, dał swoją interpretację tekstów Norwida, Mickiewicza, Kochanowskiego... Dziś przedstawia nam Leśmiana, poetę niewątpliwie łatwiejszego niż Norwid, skromniejszego niż Mickiewicz czy Kochanowski, poetę baśniowo--filozoficznego symbolu i ekspresji. O czym jest ten spek
Tytuł oryginalny
Szli tędy ludzie...
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Ludowy nr 273