Mieszkał w Limbie, Czerwonym Dworze i Atmie. Przesiadywał w kawiarniach i restauracjach. Gościli go w swoich chałupach górale. O zakopiańskim szlaku Karola Szymanowskiego opowiada Maciej Pinkwart, kustosz muzeum biograficznego, mieszczącego się w Atmie - pisze (jof) w Tygodniku Podhalańskim.
Twórca 4 symfonii, 2 koncertów skrzypcowych, 2 oper, baletu-pantomimy "Harnasie", oratorium, licznych utworów fortepianowych, skrzypcowych, wokalnych i chóralnych - Karol Szymanowski, najwybitniejszy polski kompozytor pierwszej połowy XX wieku. Od młodości bywał pod Tatrami, ale na stałe w Zakopanem osiadł dopiero pod koniec życia, w latach trzydziestych ubiegłego stulecia. Wówczas zamieszkał w willi Atma - małym góralskim domku nad potokiem Młyniska, przy Kasprusiach - jednej z najstarszych zakopiańskich ulic. A jakie były początki? Po raz pierwszy Szymanowski przyjechał do Zakopanego prawdopodobnie na początku lat dziewięćdziesiątych XIX wieku. Był wówczas kilkunastoletnim chłopcem. - Jak jechali Szymanowscy z Tymoszówki do Zakopanego? Z pewnością długo. Siedem wiorst końmi do stacji kolejowej, potem z licznymi przesiadkami do Lwowa, a dalej do Krakowa, gdzie na Kleparskim Rynku wynajmowano bryczkę i przez dwa dni z noclegiem w Zaborni lub N