EN

1.02.2013 Wersja do druku

Szlak

Nie wiem, kto im w Zakopanem podsunął dawną salę balową sanatorium doktora Chramca. Wtedy, w połowie lat osiemdziesiątych, była zapyziałą świetlicą peerelowskiego zakładu zdrowotnego. Obskurnego, jak wszystkie takie placówki w tamtym czasie; gdy niedługo potem zacząłem regularnie przyjeżdżać do teatru, nocowałem w pokoikach hotelowych owego "Domu Zdrowia", ciasnych jak cele więzienne. Pomieszczenia stanowiące dziś foyer sceny Witkacego były graciarnią. Remontowali je sami chałupniczym sposobem, przemieszkując w wynajmowanych lokalach o kołchozowym standardzie, żyjąc z garstki sprzedanych biletów na przedstawienia. Kto by pomyślał, że sala widowiskowa, jaką wtedy ludzie Dziuka osobiście, delikatnymi dłońmi artystów wykuli, wystukali, wymalowali i wymyli na Chramcówkach, otworzy zupełnie nową epokę w polskiej architekturze scenicznej? Dziś tylko takie sceny się buduje. Nie amfiteatry z parterem i lożami, ze sztywnym podziałem na scenę i w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Odra, nr 2

Autor:

Jacek Sieradzki

Data:

01.02.2013

Realizacje repertuarowe