"Pływalnia" w reż. Krystiana Lupy w PWST w Krakowie. Pisze Łukasz Maciejewski we Wprost.
"Pływalnia" to powrót Krystiana Lupy do adaptacji literatury Lubię spektakle dyplomowe Wydziału Aktorskiego PWST. Z reguły mają krótki żywot, ale oznaczają pierwsze spotkanie z dopiero zapowiadającymi się artystami. Kryje się w nich też zaraźliwa dawka bezinteresownej radości grania. Krakowianie mają szczęście. Dostali szansę na fantastyczny zawodowy start. Jeżeli nawet wcześniej zdarzały się dyplomy wybitne - jak "Rajski ogródek" Różewicza w reżyserii Pawła Miśkiewicza, "Sędziowie" Wyspiańskiego w inscenizacji Jerzego Stuhra czy Witkacowski "Wariat i zakonnica" w reżyserii Adama Nawojczy-ka, udane spektakle ginęły w powodzi propozycji artystycznie miernych. Tymczasem w ostatnich dwóch sezonach przedstawienia szkolne PWST stały się wydarzeniami deklasującymi większość profesjonalnych w mieście. "Ufo. Kontakt" Iwana Wyrypajewa, Szekspirowskie "Jak wam się podoba" Pawła Miśkiewicza, wreszcie najlepszy od wielu lat spektakl Wojciecha Kościel