Trzeci warszawski Przegląd Komedii Lata w Teatrze Na Woli rozpoczął się od "Zwyczajnych szaleństw" Petera Zelenki z Teatru Wybrzeże w Gdańsku. Jest to opowieść o powszednich perypetiach typowej rodzinki, w której - najogólniej rzecz ujmując - największe straty psychiczne dotkną osób sumiennych, starannie przestrzegających, by nie posuwać się zbyt daleko poza granice zachowań postrzeganych jako normalne. Tymczasem szaleństwo zdaje się być w dzisiejszym świecie najbezpieczniejszą szkołą przetrwania. Reżyser Krzysztof Rekowski solennie potraktował tekst, co dało ponadtrzygodzinne przedstawienie z czternastką wykonawców. Zabawa była przednia, jakkolwiek jeszcze lepsza stałaby się po skrótach. Kilka postaci jest tu zbędnych, na czele z Szefem, który ma zaledwie kilka kwestii. Ceniąc sobie też rubaszny czeski humor, o mocnych haszkowskich i hrabalowskich korzeniach, mimo wszystko nie potrafię śmiać się ze wszystkiego pospołu. Nie bawią mnie żart
Tytuł oryginalny
Szkoła przetrwania
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 180