EN

24.01.2014 Wersja do druku

Szkoda, że to nie był "Hamlet"

Cezary Iber pokazał w Toruniu sztukę "Rosencrantz i Guildenstern nie żyją". Spektakl w nowym świetle ukazuje bohaterów "Hamleta". Reżyser przygotował wielkie widowisko, ale zarazem przekornie udowodnił, że teatr wcale wielkiego widowiska nie potrzebuje.

Festiwal debiutantów Pierwszy Kontakt przyniósł Toruniowi pierwsze efekty artystyczne - zaproszony do współpracy z Teatrem Horzycy Cezary Iber stworzył wspaniałe przedstawienie. Nie mogło być inaczej, bo reżyser sprowadził na naszą scenę ten sam zespół specjalistów, którzy stworzyli głośną sztukę "Blanche i Marie" w Teatrze Polskim we Wrocławiu. "Rosencrantz i Guildenstern nie żyją", które zrealizowali w Toruniu na podstawie dramatu Toma Stopparda, rzuca nowe światło na "Hamleta". Tytułowi bohaterowie to typowe postaci z drugiego planu. Nie mają żadnych swoistych właściwości. Sami nawet nie są pewni, który z nich jest który. Szekspir nakreślił je grubą kreską jako część mało intrygującego tła, na którym dzieją się wydarzenia doniosłe i tragiczne. U Ibera też nie rzucają się w oczy, chociaż wszystko zdaje się sugerować, że wreszcie staną się znaczącymi postaciami. Od razu wiadomo, że umrą, że ich los jest przypieczętowany.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szkoda, że to nie był "Hamlet"

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Toruń nr 19

Autor:

Grzegorz Giedrys

Data:

24.01.2014

Realizacje repertuarowe