- Teatr nie ma mi nic ciekawego do zaoferowania, dlatego ciągle patrzę do tyłu. Nawet kiedy pracuję w szkole, podświadomie pytam siebie, jakby to Kondzio zrobił, idę jego tropem. A może patrzę wstecz, bo czuję, że to już mój koniec? - mówi krakowska aktorka ANNA POLONY.
Wybitna aktorka Anna Polony [na zdjęciu z Jerzym Trelą w spektaklu "Król umiera, czyli ceremonie" w Starym Teatrze w Krakowie] opowiada o spotkaniu z kinem, roli w "Rewersie", pracy ze studentami, teatrze Konrada Swinarskiego i dlaczego dzisiejszy świat już jej się nie podoba. Jacek Wakar: Gdy się popatrzy na pani filmografię, wydaje się, że istotne były dla pani spotkania z Kieślowskim, Barańskim, a teraz z Lankoszem przy "Rewersie"... Anna Polony: Nie wymienił pan filmów dla mnie najważniejszych. Których? - Tryptyku Marty Meszaros - "Dziennik dla moich dzieci", "Dziennik dla moich ukochanych" oraz "Dziennik dla moich rodziców". Opowiadały o tym samym co "Rewers" okresie - najczarniejszym stalinowskim komunizmie, który na Węgrzech trwał od 1949 roku aż do rewolucji 1956, a oparte były na wspomnieniach autorki. Zagrałam postać autentyczną - fanatyczną komunistkę, opiekunkę głównej bohaterki. Wspominam tę pracę ze szczególnymi emocjami i wzruszeniem.