U końca maju Teatr Satyry "MASZKARON" nie tyle urodził, co poronił komedię Moliera "Szkoła mężów", w reżyserii i opracowaniu scenograficznym RAFAŁA MACIĄGA, z muzyką KRZYSZTOFA SZWAJGIERA. Krzykami, strojeniem min, wymachiwaniem rękami, tupaniem, bieganiem, trzaskaniem i kopaniem w pudła (w czym celowali zwłaszcza, TOMASZ PIASECKI w roli Sganarela i JACEK WOJNICKI, grający Walerego) - zamordowano wiele humoru, siedzącego w tej przekornej komedii. Humoru wymagającego ładu scenicznego, dużej kultury słowa. Nic więc dziwnego, że od widowni ku scenie bardzo rzadko podążał na premierze zaledwie cienki, mały śmieszek. Do aktorów wszakże można mieć jedynie pretensje o posłuszeństwo wobec reżysera, który postanowił zaskoczyć świat inscenizacją, pchającą Moliera w obszary nieprzytomnej, niekontrolowanej groteski. W efekcie ci, którzy podczas przygotowania spektaklu mniej przed Maciągom klękali - ciut, ciut oszczędzili Moli
Tytuł oryginalny
Szkoda!
Źródło:
Materiał nadesłany
?