EN

6.12.2022, 13:10 Wersja do druku

Szklana menażeria

„Szklana menażeria” Tennessee Williamsa w reż. Pawła Paczesnego w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.

fot. Marcin Nowak

Mamy oto ich czworo: Amandę, która jest zupełnie pozbawiona kontaktu ze swoją toksycznością, bardzo jednak kocha i syna, i córkę, najbardziej jednak – siebie. Żyje przeszłością, wspomnieniem pięknej twarzy ojca jej dzieci czy - swojej niegdysiejszej atrakcyjności. Jest Laura - chorobliwie nieśmiała kaleka, nie umiejąca przeciwstawić się matce; Tom, nasz narrator, sfrustrowany pracownik hurtowni, uciekający od domowego piekła do kina, codziennie, na wszystko, jak leci… Wreszcie – Jim, przystojniak, w którym Laura się tak kochała, który to Jim przychodzi w odwiedziny do Wingfieldów, żeby… No właśnie, po co?

Już nie pamiętam, kiedy widziałem w teatrze tak dobre WSZYSTKIE role. Amandę gra rewelacyjna Urszula Gryczewska, stąpająca gdzieś między akceptacją, współczuciem a pogardą (nie wiem, czy nie za mocne słowo) dla swojej bohaterki, znakomity Mikołaj Chroboczek w bardzo trudnej roli Toma, znakomita Natalia Klepacka w także trudnej roli Laury, której wycofaniu aktorka nadała całą paletę półcieni; zwracam uwagę na poruszającą scenę niemej rozpaczy Laury po rozbiciu przez Jima jednej z jej figurek; świetny wreszcie w roli rzeczonego Jima - Krystian Pesta.

Oglądamy spektakl prosty i logiczny, niewydumany, starannie przemyślany, bardzo poruszający, wspaniale zagrany, olśniewający. Reżyserowi gratuluję debiutu!

Tytuł oryginalny

SZKLANA MENAŻERIA

Źródło:

www.rafalturow.ski/teatr

Link do źródła