EN

24.10.1984 Wersja do druku

"...szkielet mój w reku będziesz miał"

Wołam cię obcy człowieku,
co kości odkopiesz białe;
Kiedy wystygną już boje,
szkielet mój w ręku będziesz miał,
sztandar ojczyzny mojej
(Krzysztof Kamil Baczyński)

Julian Przyboś zareagował na ten wiersz własnym wierszem "Jeszcze o pole­głym poecie". Wierszem bolesnym, bo skierowanym do cienia już. Dzi­siaj już wiadomo: był to cień poety, który mierzył na miejsce wysokie, najwyższe w poezji. Zginął czwartego dnia Powstania na placu Teatralnym, pod Ratu­szem i w tym samym dniu naro­dziła się jego legenda. Przez wiele lat nieoficjalna, pokątna, niezasłużenie chowana w mrok, wreszcie uznana i oficjalna. Dzisiaj o Krzysztofie Baczyńskim co drugi chciałby powiedzieć słowo najbardziej własne, włączyć się w jego "życie pośmiertne" bo to trochę otarcie się o historię i o wielkość. "Szkielet" Krzysztofa Kamila ma dziś w ręku każdy; w jakimś sensie każdy. Powołany i niepowołany. Uczeń w szkole, słuchacz jego wier­szy mówionych na akademiach i w radio, ksiądz na ambonie, uczest­nik śpiewów narodowych na Powąz­kach odprawianych corocznie 1 sier­pnia, wielbiciel Ewy Demarczyk i zawodowy propagandysta. C

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Tu i Teraz nr 43

Autor:

Teresa Krzemień

Data:

24.10.1984