W "Szkicach z Dostojewskiego", opartych na fragmentach "Idioty" i "Braci Karamazow", Maja Komorowska traktuje swoich studentów niczym najczulsze instrumenty do wygrywania najbardziej skrytych emocji.
To przedstawienie narodziło się z egzaminu III roku Wydziału Aktorskiego warszawskiej Akademii Teatralnej. Pierwszy był "Idiota", traktowany jako zamknięta całość. "Bracia Karamazow" zjawili się nieco później i chyba nie bez wątpliwości. Dobrze jednak, że dopełnili ten niezwykły wieczór. Stanowią bowiem lustro dla opowieści o księciu Myszkinie, sprawiają, że przegląda się ona jak w zwierciadle w historii Aloszy Karamazowa. Daje też pole do rozmaitych interpretacji, pozwalając w jednych bohaterach autora "Skrzywdzonych i poniżonych" widzieć odbicie bądź przedłużenie innych postaci wziętych z jego książek. Młodym aktorom dają zaś możliwość zbudowania skrajnie odmiennych ról sięgania do zupełnie innych warstw wrażliwości. Są też lekcją teatru i nauką bycia w teatrze, prawdziwego partnerowania. Pierwszy z brzegu przykład: Kamil Mrożek, czyli Alosza w "Braciach...", w "Idiocie" jest "jedynie" kamerdynerem. Główna rola i epizod? Na pierw