Co się dzieje, gdy bliscy sobie ludzie tracą wspólny cel? Odpowiedzi na to pytanie udziela świetne widowisko według dramatu Krzysztofa Bizio, którego prapremiera odbyła się w Teatrze Dramatycznym w Elblągu.
Dramaturg Krzysztof Bizio konsekwentnie portretuje ludzi na życiowym zakręcie, pokiereszowanych przez los, szarpiących się, którzy nie znajdują oparcia w żadnej wierze ani ideologii. Wytrąceni z wypracowanego przez siebie torów nie potrafią się odnaleźć, nie widzą nowego celu, do którego mogliby dążyć. Podobnie jest w "Celebracjach". Widowisko w reżyserii Bartłomieja Wyszomirskiego nie jest dramatem w klasycznym tego słowa znaczeniu - to raczej pięć szkiców o stosunkach pomiędzy ludźmi, pięć krótkich scenek o miłości i nienawiści. Bohaterem każdej z nich jest Chłopak i Dziewczyna - albo małżeństwo, albo brat i siostra. Zamknięci w ascetycznej, sterylnie białej przestrzeni (przypominającej nieco scenografię filmu "Cube") nie mogą od siebie uciec. Musi dojść do konfrontacji. Obserwujemy, jak łatwo miłość może zostać przesłonięta przez szczerą nienawiść, jak prosto stracić - razem ze wspólnym celem - kontakt z bliską osobą.