EN

23.02.2014 Wersja do druku

Szkic do portretu gwiazdy

Drobna, niewysoka, siwa pani. Wielkie orzechowe oczy, żywość ruchów jak u młodej kobiety. Anna Polony skończyła 75 lat. Na oko - nikt by jej o ten wiek nie posądził.

Blisko pół wieku występowała na scenie Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej, dziś Narodowego Starego Teatru. Zagrała na tej scenie dziesiątki wielkich, niezapomnianych ról, przyczyniając się do chwały krakowskiego teatru. W dniu jej 75. urodzin teatr jednak zapomniał o niej. Nie tyle zresztą teatr, ile jego dyrekcja. Miarą tego, co dziś, pod rządami Jana Klaty, znaczy "teatr narodowy", jest właśnie to dziwne "zapomnienie". Przeszłość, wielkość z przeszłości? - to się nie liczy. My wybieramy teraźniejszość i przyszłość, oczywiście - jak zalecał pewien niesławny polityk. Ale jakaż może być przyszłość w kulturze bez pamięci o przeszłości? Właśnie taka, jaką oglądamy ostatnio na scenie Narodowego Starego Teatru. Nie było to jednak tylko proste zapomnienie dyrekcji Starego Teatru o wielkiej aktorce, ale cichy rewanż Jana Klaty za postawę Anny Polony, która publicznie zerwała ze Starym Teatrem na znak protestu przeciwko polityce insce

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szkic do portretu gwiazdy

Źródło:

Materiał nadesłany

Niedziela Tygodnik Katolicki nr 7 / 16.02.14

Autor:

Elżbieta Morawiec

Data:

23.02.2014