Czy dziś jeszcze straszy się dzieci tym nieśmiertelnym: bądź grzeczny, bo oddam cię do szewca? Chyba nie. I szewc już nie jest groźny: tu i ówdzie widuje się "salony" sp-ni "Gromada", od czasu do czasu czyta się w gazetach o mistrzach, którzy produkują obuwie sceniczne np. dla zespołu "Śląsk". I dzieci mniej lękliwe: niemal od kolebki wpaja się im świadomość, że są przyszłością narodu, że prędzej czy później i tak one rządzić będą. Dawniej nie było to szkodliwe: ty rządź, mówiło się młodemu, a ja mam pieniądze, po które do mnie przyjdziesz. Dziś inaczej: nie ma ani wielkiego kapitału, ani tego drobnego, ciułanego. A więc i szewc niegroźny dla młodzieży. Ty mnie nie strasz, sarkofagu, mogą powiedzieć, bo sam niedługo wylecisz na tysiączłotową rentę i nawet do szewca cię nie przyjmą... Oto istotna zmiana warunków, która, obawiam się, może zdeformować recepcję sztuki Stanisława Ignacego Witkiewicza pod t
Tytuł oryginalny
"Szewskie" pasje, gorycze, trucizny
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr Nr 17