Za niespełna miesiąc obchodzić będziemy setną rocznicę urodzin Stanisława Ignacego Witkiewicza. Dobrze się więc stało, że na przedprożu rocznicy Teatr Rzeczypospolitej zaprosił na swoją stołeczną scenę jeden z najciekawszych spektakli Witkacowskich.
Mowa o "Szewcach" w reżyserii Jacka Bunscha w wykonaniu zespołu Teatru Polskiego we Wrocławiu, Bunsch zrealizował swój spektakl polemicznie wobec tradycji inscenizacyjnej, traktującej dramaturgię Witkacego przede wszystkim jako groteskowy kabaret patronujący późniejszemu teatrowi absurdu. Młody reżyser postąpił odmiennie: w tekście Witkiewicza poszukiwał ukrytej historiozofii i rzeczywistego przesłania autorskiego. Nie było to łatwe, zważywszy, że Witkacy drogą celowego przemieszania różnych poziomów refleksji, mnożenia anachronizmów, sięgania po środki znane z literatury popularnej swój świat teatralny chronił przed łatwymi interpretacjami. Dotyczy to w szczególności "Szewców", dramatu, nad którym pracował długo, poszukując środków dla wyrażenia swego niepokoju. "Szewcy" są więc z jednej strony "szewskim przekładańcem", groteskową ilustracją drobnomieszczańskich wyobrażeń o wolności i rewolucji, z drugiej zaś strony ujawniają k